5 największych błędów w komunikacji trenerów z rodzicami młodych zawodników.
1. Brak komunikacji
Niestety tak, ale to dość często spotykana sytuacja, że pomiędzy trenerami a rodzicami komunikacja praktycznie nie funkcjonuje. Trenerzy dość często wychodzą z założenia, że rozmowa z rodzicem jest totalnie bez sensu, że każdy rodzic jest problemowy i mocno roszczeniowy.
2. Brak struktury komunikacji z rodzicami
Rozmowa z rodzicami przed zaraz zaczynającym się treningiem czy podniesiony głos trenera i rodziców po przegranym meczu, to częste widoki, które obserwujemy. Komunikacja z rodzicami jest naszym zdaniem niezbędna, ale musi mieć ona ułożoną strukturę, a także funkcjonować w odpowiednim miejscu i czasie. Wyobraźmy sobie sytuacje, że przed każdym treningiem każdy z rodziców ma „tylko 2 pytania” do trenera…
3. Brak cyklicznych spotkań z rodzicami
Często popełniany błąd przez trenerów, to brak zaplanowanej komunikacji z rodzicami, w postaci większych spotkań, na których omawiane są kluczowe dla zawodników i rodziców sprawy. Rodzice bardzo często narzekają na brak podstawowych informacji, co daje przestrzeń na narzekania, domysły czy niedopowiedzenia.
4. Brak ustalonych zasad panujących w drużynie
Ustalenie zasad panujących w drużynie, to też komunikacja. Warto poświęcić swój czas i przygotować wspólnie z zawodnikami pewne reguły, które będą funkcjonować w drużynie, a następnie przedstawić je rodzicom. Dzięki temu decyzje, które są podejmowane wewnątrz drużyny będą dla rodziców bardziej klarowne i usprawni komunikację.
5. Podejście do komunikacji z rodzicami jako „zło konieczne
Podczas rozmowy z trenerami często słyszy się narzekania, jak to ciężko rozmawia się z rodzicami. Oczywiście sporo w tym racji, bo rodzice również potrafią wejść trenerowi na głowę, ale przy odpowiednim podejściu i poszukaniu „złotego środka”, można ułożyć współpracę z rodzicami naprawdę na fajnym poziomie. Wszystko to właśnie kwestia odpowiedniej komunikacji, ustalenia zasad oraz co istotne, zrozumienia, że każdej ze stron zależy przede wszystkim na dobru dziecka. No i należy pamiętać, że rodzic na chwilę obecną, to przede wszystkim klient, który wszystko opłaca z własnej kieszeni.